Gdzie się schował strach?
Temat zajęcia: Gdzie się schował strach?
Grupa: 6-latki
Cele ogólne: Uświadomienie, że strach odczuwają wszyscy ludzie.
Zaznajomienie z mechanizmem odczuwania strachu
Cele operacyjne:
• Uświadomienie dzieciom roli strachu
• Zapoznanie z objawami strachu
Metody: słowna
Środki dydaktyczne: opowiadanie, ilustracje do opowiadania.
Przebieg zajęcia:
1. Nauczycielka przygotowuje dzieci do zajęć, dzieci siadają wygodnie, tak jak chcą, w sali powinna panować cisza.
2. Nauczycielka nastawia dzieci na słuchanie treści, skupienie uwagi i zapamiętanie treści. Informuje, że będą po przeczytaniu opowiadania rozmawiać na jego temat.
3. Czytanie opowiadania przez n-lkę, akcentowanie ważnych treści.
4. Sprawdzanie poziomu zapamiętania treści opowiadania. Pytania do dzieci na temat treści.
5. Nauka krótkiego wiersza
Wszyscy oczy zamykamy
Wszyscy uszy nastawiamy
I w ciemności i w ciemności
Dokładnie słuchamy.
6. Zabawa ruchowa: "Odgłosy". Dzieci w kole podają sobie ręce, robią jeden krok do tyłu i opuszczają ręce. Każde dziecko zamyka oczy. N-lka prosi dzieci, aby zgadywały, jaki to dźwięk. (klaskanie w rękę, dźwięk kluczy, uderzanie łyżką w szklankę, w bębenek, pukanie do drzwi, darcie papieru, szelest papierków, woreczków.
7. Dzieci chodzą w kole i mówią wierszyk dodając nowy jego koniec:
Wszyscy oczy zamykamy
Wszyscy uszy nastawiamy
I w ciemności i w ciemności
Dokładnie słuchamy
Kiedy dźwięki rozpoznamy
Wtedy strachy precz, wygnamy.(rękami dzieci wyganiają strach).
8. Rozmowa na temat treści przeczytanego opowiadania, zadaje dzieciom pytania na temat przezywanego przez nie strachu, "Czego się boimy", Czego można się przestraszyć w ciemności, Gdy się czegoś boimy, to jest nam przyjemnie czy przykro, co może nam pomóc oswoić strach, Która przytulanka pomaga nam najbardziej, czy nasi bliscy mogą nam wtedy pomóc, Jak jeszcze można przestać się bać, J=Czy strach jest nam do czegoś potrzebny
9. Zachęcenie dzieci do narysowania: na jednej połowie kartki strach lub to, czego się boją, to, co pomaga nam w oswojeniu strachu. Rozmowa z poszczególnymi dziećmi.
Opowiadanie "Wszędzie ciemno"
-Dobranoc, córeczko- mama wchodzi do pokoju, żeby ucałować mnie przed snem.
To oczywiście miłe, ale ja nie lubię tej chwili, bo mama zaraz zgasi światło. A wiadomo, że kiedy światło gaśnie, wszystkie przedmioty ożywają. Kaloryfer, który za dnia ma śliczny pomarańczowy kolor, staje się Negroryferem- czarnym i szczerzącym zęby. Firanka, która kołysze się delikatnie w miłym letnim wietrzyku i wpuszcza do pokoju słońce, nocą przemienia się we wstrętną Firanellę, ducha, atakującego cały pokój. Doniczki z kaktusami ustawione na parapecie przeobrażają się w głupie siostry Doniczego, a kaktusy w Krakraktusy, bo wyciągają swe igły niczym krucze dzioby.
Rodzice nic nie wiedza o tym sekretnym życiu pokoju, bo kiedy zawołam ich w nocy, tata przychodzi do mojego pokoju i …wszystkie rzeczy wracają do swojego dziennego życia. I co można wtedy powiedzieć tacie? Przecież nie uwierzy w to, że gdy tylko zgaśnie światło, pokój pokaże swoją złą twarz.
Zaciskam więc mocno powieki i przytulam do siebie misia, który się boi tego nocnego pokoju. Opowiadamy sobie nawzajem najpiękniejsze historie, jakie przyjdą nam do głowy i w końcu udaje nam się zasnąć.
-Pójdziesz ze mną do piwnicy? - Zapytał tata. Mama chce, żeby jej przynieść słoiki, kiedy będzie robiła dżem z moreli. Pomożesz mi?
- Ale tam się zepsuło światło… odpowiedziała dziewczynka.
- Nie szkodzi, weźmiemy nasz świetlny miecz. Tata zapala latarkę i macha nią tak, jakby rzeczywiście była mieczem. Po pokoju rozchodzą się ostre promienie.
Schodzimy więc do piwnicy. Tata trzyma mnie za rękę i oświetla drogę latarką. W pomieszczeniu jest bardzo ciemno.
- Miecz do walki z ciemnością – mówi tata i zaczyna kręcić latarką we wszystkie strony. Nagle w kącie zaczyna się coś szamotać. Krzyczę przestraszona. Na podłodze przed nami miota się potwór. Przytulam się do taty, który zbliża się powoli do potwora.
- To mały ptaszek, spójrz, boi się bardziej niż my. Pewnie tu wpadł i nie wie jak się stąd wydostać. Musimy mu pomóc. Weźmiesz świetlny miecz, poświecisz mi, a ja spróbuję złapać ptaszka w kurtkę.
Robię, co mówi tata, ale trzęsą mi się ręce i promień latarki dygocze. Ptaszek siedzi przytulony do ściany. Tata ostrożnie przykrywa go swoja kurtką.
- Brawo-rycerzu – wykrzykuje. Teraz poświeć na kurtkę, żebym mógł ja delikatnie podnieść.
Udaje się to tacie, chociaż ptaszek zawinięty w materia lekko się szamocze. – Teraz oświetlaj mi drogę, wyniesiemy go na zewnątrz. Czuję, że tata idzie za mną, ale tak naprawdę ja sama wkraczam w ciemność. Idziemy szybko korytarzem, potem wchodzimy po schodach. Jesteśmy na podwórku, tata rozkłada kurtkę na chodniku. Ptaszek niepewnie rozgląda się. Coraz silniejszy macha skrzydełkami.
- Dobra robota, rycerzu. Możesz schować miecz.
Gaszę latarkę i chcę ją oddać tacie. – Weź ją sobie na pamiątkę, rycerzu.
Wieczorem mama przychodzi ucałować mnie na dobranoc. Gasi światło Od razu pojawia się Firanella. Ale zapalam moja latarkę, robi się jasno, Firanella odchodzi, a w pokoju pojawia się firanka.
-Nie bój się, misiek-mówię. Krakraktusy też załatwię, jeśli będzie trzeba.